środa, 30 września 2015

Dzień siódmy: żyrty

Żyrty jest tym słowem którego na próżno szukać w słownikach. Podobnie jak ajza, czy griniol. W każdym razie żyrty to słowo którym określa się osobę wygłodniałą. Która pochłonęłaby wszystko byle tylko się nażreć. To jest właśnie ktoś żyrty i to właśnie jestem jam.
Od powrotu z Holandii i wyjazdu do UK minął miesiąc podczas którego żyliśmy na pełnej pizdzie. Przywieźliśmy trochę grosza, 2000 funtów odłożyliśmy na UK, kilka tysięcy na konto oszczędnościowe, a około 9000 złotych najzwyczajniej przejebaliśmy. I to nie przejebaliśmy na telewizory, samochody czy opłaty, ale tak o se przejebaliśmy.
Na alkohol, na wyjścia na miasto, na kina, trochę na ubrania. Ogólnie się nie pierdoliliśmy i szliśmy z hajsem grubo, żeby uczcić powrót z emigracji i sobie trochę odbić. Kupiliśmy nawet taką bodajże 1,5 litrową flachę smirnoffa czy coś i narobiliśmy w chuj poruszenia w Tesco.
No ale teraz jesteśmy na emigracji i żyjemy jak szczury i liczymy każdy grosz. Ogólnie na szamę wydaje około 3-4 funty dziennie. Nędza w chuj. Rano zjem se dwie parówki i bułkę, na kolację też i heja. Dwa posiłki dziennie i całe dnie biegania z kartonami - jest czad.
Ogólnie w NL zacząłem się odchudzać i straciłem 9 kg do czasu przyjazdu do Polski. W Polsce przybrałem 4 kg, a teraz nie wiem ile ważę bo nie mam wagi. Ale myślę że za niedługo schudnę wchuj. Już dziś musiałem zrobić sobie nową dziurkę w pasku, bo mi spodnie spadały.
Dlatego jestem żyrty. Jeszcze dwa tygodnie temu żarłem i piłem jak dzika świnia, a teraz poszcze i mój organizm domaga się tych jebanych kalorii. Wpierdlałabym wszystko, no wszystko!
LAlaLAlaLALAlaLAlaLALAlaLAlaLALAlaLAlaLA
Gadałem dziś z dziewczynami na sklepie i dowiedziałem się że niektórym z nich Boss dalej płaci 5,50f/h. Jak powiedział Anonimowy pod tym wpisem JEB od jutra minimalna w UK będzie wynosić 6,7f/h Przy 40h tygodniu pracy różnica w naszych zarobkach, a minimalnymi będzie wynosić 48 funtów, co miesięcznie przełoży się na 192 funty. 192 funty to jest w chuj kasy. To są:
- 192 bochenki chleba albo
- ok 200 maseł albo
- 278 puszek coli albo
- 200 polskich browarów albo
- ok 48 kg szynki z indyka na wagę.

Dlatego jeśli po tych 2 tygodniach "próbnych" Boss nie zacznie nam płacić normalnej kwoty, to my spierdalamy z tej roboty. Nawet na fabrykę. Z tych 192 funtów, po 6 miesiącach będę miał 1152f, czyli ponad 6500 złotych, wyjebie na hawaje, albo na filipiny na wakacje i se wszystko odbije.  Na razie nie mamy ani NIN ani konta w banku i tylko turas chciał nas zatrudnić, no to pracujemy.

W ogóle kurwa, pracuje tam ze mną taki ziomek z Kurdystanu. Nie jakiś brudas, bardziej jak erasmus z hiszpanii czy włoch. I on normlanie dzisiaj w pracy odjebał gołębeczki i gada do mnie.
"Marek spróbuj, dobre.. CIAPACKIE!" No myslałem że jebne o ziemie jak to powiedział. Ziomek ma dziewczynę Polkę, to dużo ogarnia po Polsku, ale tym CIAPACKIM to wygrał ten dzień.

Jutro mam wolne, a piątek, sobota i niedziela do roboty. W piątek znów będzie ta pokurwiona dostawa którą opisywałem tutaj JEB. Już się nie mogę DO-CZE-KAĆ. Jutro dzień wolny to może opiszę kilka spraw na które nie miałem do tej pory czasu.
AHA poniżej wrzucam zdjęcie fury mojego Bossa, który ma 29 lat. Zdjęcie zajebane z netu bo nie będę się poniżał bo nie daj boże jeszcze zauważy że robię zdjęcie jako samochodu, ale wygląda identycznie, tylko że jest biały. Skurwinsyn, też sobie kiedyś takie kupie. Mam 4 lata żeby chuja dogonić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz